W związku z panującą od paru miesięcy epidemią koronawirusa, konieczne było wprowadzenie przymusowej kwarantanny, która wiązała się z niemożnością korzystania najmłodszych dzieci oraz młodzieży z usług edukacyjnych w tradycyjnych placówkach szkolnych. Ze względu na zamknięcie żłobków oraz przedszkoli, obowiązkowo rodzice i opiekunowie formalni maluchów musieli przechodzić na zasiłki opiekuńcze. Co to dawało i na jakich zasad?
Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na to, że każdy, kto jest zatrudniony w oparciu o klasyczną, pełną umowę o pracę ma możliwość niekorzystania z zasiłku opiekuńczego, czyli w praktyce może swobodnie opiekować się dziećmi, ale żeby było to możliwe musi wypełnić stosowny wniosek a następnie zwraca się do pracodawcy z prośbą o wypłatę zasiłku opiekuńczego. Jest to nie tylko w momentach tak niespodziewanych jak wynikająca nagle teraz kwarantanna, ale także w każdej jednej sytuacji niespodziewanej, która z jakichś powodów zaskoczyła rodzica – na przykład choroba dziecko i niemożność korzystania z punktów opiekuńczych typu przedszkole, żłobek czy szkoła.
Warto również zwrócić uwagę na to, że zasiłek opiekuńczy obowiązuje także w momencie, gdy nawali ktoś z zewnątrz, a więc gdy z dnia na dzień zamknięty zostanie punkt edukacyjny z powodów niezależnych od korzystającego z jego usług rodzica dziecka w wieku przedszkolnym. Dodatkowo taka sama sytuacja wiąże się z zamknięciem klubiku dziecięcego. Do złożenia wniosku na zasiłek opiekuńczy mają prawo osoby, których dzieci nie przekroczyły ósmego roku życia. Najdłużej do dnia ósmych urodzin dziecka.
Autor: